środa, 31 grudnia 2014

Kolastyna, Moisture 20+, Rozświetlająco-nawilżający krem do cery suchej

A teraz, dla równowagi coś, co uwielbiam. Krem z Kolastyny do cery suchej.


Nie powiem, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. 
Po prostu z okazji każdej wizyty w Polsce zamawiam sobie paczuszkę nieznanych mi kosmetyków na polski adres, jadę, a one już tam są :)
Padło na Kolastynę, bo miała balsam gratis :) Sam balsam to jedno wielkie nieporozumienie, ale krem jest moim zdecydowanym ulubieńcem.


Na stronie apteki Gemini zapłaciłam za niego równo 10zł, z miniaturą balsamu w gratisie. 
Mignął mi też przed oczyma w osiedlowej drogerii. Tam kosztował ponad 16zł, bez gratisu :P

Kremik ten przeznaczony jest do cery suchej. Ja takową posiadam i na prawdę spisuje się świetnie. Ładnie nawilża, szybko się wchłania. Nadaje się i jako krem na noc i na dzień, bo nie roluje się pod makijażem, nie błyszczy ani nie bieli twarzy.


Zamknięty jest w ładnym, solidnym, szklanym słoiczku. Na pewno to jak się prezentuje nie zdradza jego śmiesznej ceny.
Konsystencja jest gęsta, zbita. Kolor biały. Bardzo łatwo się rozsmarowuje i nie zapycha skóry. Jako właścicielka cery wrażliwej śmiało stwierdzam, że nie podrażnia, ani nie uczula.
To, co urzekło mnie w nim najbardziej to jego zapach. Jejku, jak on ślicznie, świeżo pachnie. Dla mnie to winogronka. D mówi, że to mieszanka owocowa. W każdym razie oboje uważamy, że zapach jest przecudny.


No i wydajność. Używam go od początku listopada dwa razy dziennie na twarz i na szyję. No i mam co najmniej pół słoiczka, chociaż ostatnio zauważyłam, że mój Mężu mi go podbiera, więc troszkę straci na wydajności :)

Podsumowując. Kolastyna moisture 20+ to bardzo dobry, ślicznie pachnący i nieźle nawilżający krem za śmiesznie niskie pieniądze.
Daję mu solidne 9/10 (odjęłam punkcik za dostępność).
Ja na pewno do niego wrócę :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz