piątek, 9 stycznia 2015

Garnier Clarifying Cleansing Gel

            Witam Was,
Dzisiaj przychodzę z recenzją żelu do twarzy, który znalazł się w moich nowościach grudnia. Szybko wyrobiłam sobie o nim opinię i na pewno nie ulegnie ona zmianie, ale o tym za moment. Mowa dziś będzie o żelu do mycia twarzy Garnier Clarifying Cleansing Gel .


Sam produkt zamknięty jest w typowej dla żeli do twarzy tubie. Nie jest ona ani za miękka, ani za twarda. Można ją wygodnie postawić na "głowie". Tuba, jak tuba. Problemem może być jedynie to, że jeśli naciśniemy ją minimalnie za mocno, to wylewają się ogromne ilości żelu.


A tutaj konsystencja. Też nie jest to żadne odkrycie. Jest to po prostu przezroczysty żel, który po nałożeniu na twarz zaczyna się delikatnie pienić. Ja osobiście chyba najbardziej lubię taką formę produktów do twarzy.

Kilka słów od producenta (wybaczcie, jeśli tłumaczenie będzie dziwnie brzmiące, ale na prawdę się staram):
Garnier Clarifying Cleansing Gel przeznaczony jest do cery tłustej i mieszanej. Odświeża i oczyszcza pory. Wzbogacony jest o ekstrakt z zielonej herbaty i Moringa. Produkt ten nie zawiera parabenów i jest odpowiedni dla skóry wrażliwej.

Dla tych z was, które zapomniały o nasionach Moringa przypominam, że to dokładnie te same, których używa się do oczyszczania wody. Ale, czy w tym żelu akurat nasiona zostały użyte, nie wiadomo.

Wracając jednak do produktu. To na prawdę bardzo dobry oczyszczacz. Już po kilku użyciach zauważyłam mniejszą ilość zaskórników. Niestety musiałam pożegnać się z tym żelem.

Pierwszym tego powodem było to jak reagowała na niego moja skóra. Już przy pierwszej aplikacji twarz dosłownie paliła mnie żywym ogniem. Ale wytrzymałam. 
Po zmyciu go z twarzy była ona cała czerwona, podrażniona i bardzo ściągnięta. Mimo wszystko miałam nadzieję, że jeśli poużywam go jeszcze troszkę, to skóra się do niego przyzwyczai. Niestety, nie przyzwyczaiła się i po trzech tygodniach użytkowania musieliśmy się rozstać. Przez ten czas udało mi się zużyć 1/3 tubki, więc wydajność nie jest zła. To co pisze producent, że żel nadaje się do cery wrażliwej można włożyć między bajki.
Jednak zaznaczam, że moja cera nie jest tłusta, ani mieszana, bo raczej bliżej jej do cery suchej stąd też mogło powstawać to niemiłe uczucie ściągnięcia skóry. 


A teraz powiem wam, jak żel dokończy swego żywota. 
Otóż mamy remont w domu i D, który zawsze twarz mył tym samym środkiem co całe ciało doszedł do wniosku, że jego twarz jest ciągle brudna. A, że ta skromna tubeczka stała w łazience to się na nią pokusił.
Jego cera jest cerą typowo mieszaną. Świeci się w strefie T, policzki natomiast ma przesuszone.
I jak on odbiera ten żel? Mówi, że jeszcze nigdy nie miał wrażenia takiej czystości twarzy. I nawet wspomniał mi coś, że żel ten delikatnie chłodzi, czego ja przez to, że tak bardzo podrażniał i szczypał nie zauważyłam. 

Podsumowując. Garnier Clarifying Cleansing Gel to produkt niezły, ale na pewno nie dla cery wrażliwej. Posiadaczki cery suchej też powinny go raczej unikać. Jeśli jednak, tak jak D, macie cerę mieszaną lub tłustą, bez skłonności do podrażnień to na pewno jest on warty wypróbowania. 
A jeśli nie dla Was, to polecam dla Waszych partnerów, bo zapach tego preparatu na pewno damski nie jest :)

Nazwa: Garnier Clarifying Cleansing Gel 
Pojemność: 150 ml
Cena: ja płaciłam 50kr za żel plus tonik, normalna jego cena to 49kr
Dostępność: w Szwecji dostępny jest niemal wszędzie. W UK też widziałam go w prawie każdym sklepie, jednak w Polsce nie jestem pewna, czy jest on dostępny

Moja ocena to: 3/10
Jednak z racji tego, że D ocenia go bardzo wysoko: Kupię ponownie :)



6 komentarzy:

  1. Ja się obawiam, że u mnie by się nie sprawdził. Miałam coś kiedyś z tej firmy do twarzy i mega mnie piekło ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. kiepsko wypadł, ale z Garniera ja jedynie akceptuje balsamy, bo reszta nie przyciąga, a jak próbuje to się nie sprawdza u nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. rzadko używam żeli, gdyż często mnie wysuszają :<<

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedyś bardzo lubiłam żele Garniera, potem mi przeszło. Też mam suchą cerę, więc raczej się nie skuszę. Ale mówisz facetowi mieszanemu się sprawdza? może kupię mojemu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie o dziwo ten mu pasuje. Czasem podkradał mi też inne żele, ale zawsze marudził, że mają babski zapach, a w wypadku Garniera nic z tych rzeczy :) jak myślisz, że Twojemu też podpasuje to śmiało kup, a nuż się sprawdzi :)

      Usuń
  5. Przy mojej mieszanej cerze mógłby się sprawdzić, ale w Polsce jest niedostępny :)

    OdpowiedzUsuń